Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemysław Figna dobrze wie, jakie legendy są jego trenerami Górnika Zabrze w Centralnej Lidze Juniorów. Tata Przemka kiedyś wygrał z Kosełą

Tomasz Kuczyński
CLJ. Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 1:0. Przemysław Figna (z prawej).
CLJ. Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 1:0. Przemysław Figna (z prawej). Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
17-letni Przemysław Figna jest środkowym obrońcą w drużynie Górnika Zabrze w Centralnej Lidzie Juniorów. Zaczął grać w piłkę dzięki tacie, który był bramkarzem w Sparcie Zabrze. Jego trenerami w CLJ są byli znani zawodnicy 14-krotnego mistrza Polski – Marek Piotrowicz i Dariusz Koseła.

- Wiadomo, warto uczyć się od takich trenerów. Oni zdobywali mistrzostwa Polski w barwach Górnika, grali w reprezentacji Polski, trener Koseła był na igrzyskach olimpijskich, zdobył medal… - wylicza Figna.

Młokos jest dobrze poinformowany. Piotrowicz ma na koncie cztery tytuły mistrzowskie z Górnikiem w latach 1985-1988. Z zabrzańską drużyną zdobył też Superpuchar w 1988, dzięki wygranej z Lechem Poznań. W 1983 roku w Meksyku z reprezentacją Polski wywalczył 3. miejsce w mistrzostwach świata U-20 (w składzie był też Joachim Klemenz z Górnika). Natomiast Koseła to mistrz Polski z 1988 oraz srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie w 1992.

- To nie jest tak, że wchodzimy do szatni i mówimy tym chłopakom, z kim mają do czynienia – śmieje się Koseła. - Teraz, w dobie internetu, wszystko można sprawdzić. Jednak to miłe, że Przemek wie, jakie sukcesy odnosili jego trenerzy. On pochodzi ze sportowej rodziny, więc mógł w domu usłyszeć, kim jesteśmy i co kiedyś tam osiągnęliśmy.

Tata Przemka wygrał z Dariuszem Kosełą

- Piłka nożna zawsze była ważna w mojej rodzinie – potwierdza Przemysław Figna. - Tata grał na pozycji bramkarza w Sparcie Zabrze. Tak zakorzeniła się we mnie miłość do futbolu. Wychodziłem z tatą na podwórko, potem grałem z kolegami. Następnie rodzice zaprowadzili mnie na pierwsze treningi do Promotora Zabrze pod wodzą trenera Andrzeja Szydłowskiego, potem trafiłem do Górnika. Już ponad 10 lat jestem związany z klubami w Zabrzu.

Ojciec Przemka, Dariusz Figna spotkał się na boisku z Dariuszem Kosełą, w dodatku był górą! 16 sierpnia 1997 roku jego Sparta wygrała z rezerwami Górnika 4:2 (1:1). Oprócz Koseły w ekipie gości grali m.in. Piotr Gierczak, Tomasz Prasnal, bramkarz Andrzej Jarkiewicz i strzelec obu bramek Tomasz Sobczak. – Nie pamiętam tego meczu, choć oczywiście wiem, że tata Przemka był bramkarzem w Sparcie. Muszę to sobie sprawdzić – mówi Koseła.

Przemek najpierw był bramkarzem

17-letni obrońca drużyny Górnika w CLJ też zaczynał między słupkami.
- Zaczęło się od tego, że też grałem jako bramkarz - tata próbował mnie na bramce, broniłem jego strzały. Na treningu jak brakowało bramkarza, to kiedyś stanąłem i trener mówi: „Przemo, może będziesz też w turnieju na bramce”. Pobroniłem w kilku turniejach, ale to mi się znudziło, ciągnęło mnie do pola i zostałem środkowym obrońcą – wspomina Przemysław.

Już po krótkiej rozmowie słychać, że piłkarski junior należy do inteligentnych ludzi, nie ma problemu z wypowiadaniem się przed kamerą.

- On jest trochę inny niż jego rówieśnicy i… bardzo dobrze – przekonuje trener Koseła. - To faktycznie bardzo poukładany chłopak, potrafiący pogodzić sport z nauką. Jest inteligentny, co widać też na boisku. Oczywiście, jak to w tym wieku, ma wahania formy, ale wykorzystał szansę, gdy były kartki i kontuzje, i wskoczył do pierwszego składu.

Czy trenerzy widzą w nim materiał na zawodowego piłkarza?
- Bardzo trudno to ocenić, bo byli lepsi i gorsi od niego, różnie się potoczyły ich losy. Ciężka praca przed nim i przed każdym z naszych młodych zawodników. Trener Marcin Brosz stawia na młodzież, dlatego mogą liczyć na to, że zostaną zauważeni – przekonuje Koseła.

Figna wie, że piłka to nie wszystko, dlatego stara się nie zaniedbywać nauki. Chodzi do Zespołu Szkół nr 10 w Zabrzu.

- Marzenia są wielkie. Chciałbym grać w piłkę na wysokim poziomie – w ekstraklasie, w reprezentacji, gdzieś wyjechać spróbować za granicę. W CLJ gra się na takim poziomie, że jest szansa się pokazać i grać gdzieś wyżej. W Górniku wielu młodych piłkarzy dostało szansę i trafili do pierwszego zespołu. Jednak jak nie wyjdzie z piłką trzeba mieć drugi plan. Dlatego staram się uczyć. Nie tylko żeby zaliczać i przechodzić z klasy do klasy, tylko przykładam się bardziej do nauki, aby mieć plan B na przyszłość – mówi młody obrońca. - Raczej nie mam piłkarskich wzorców, ale podglądam grę w Varane’a, Ramosa, którzy są szybcy, dynamiczni, dobrze grają w powietrzu - na takich zawodnikach staram się wzorować.

Centralna Liga Juniorów pod lupą pierwszej drużyny

Młodzież grająca w Górniku w Centralnej Lidze Juniorów jest monitorowana i przygotowywana do przejścia do dorosłej piłki.

- Na naszych meczach są trenerzy-koordynatorzy Górnika. Nasze mecze ogląda też trener Marek Kasprzyk z pierwszej drużyny. Mamy z nim treningi raz w tygodniu. Mówi nam jak mamy grać, jak gra pierwsza drużyna. W CLJ staramy się grać jak drużyna Górnika w Ekstraklasie - podkreśla Figna.

- Staramy wpajać tym chłopakom sposób gry pierwszej drużyny, aby umieli się odnaleźć, kiedy zostają zaproszeni na treningi – wyjaśnia Dariusz Koseła.

Piłka nożna i nauka w szkole praktycznie wypełnia cały czas 17-latka z Zabrza.

- Czasami tylko uda się gdzieś wyjść z przyjaciółmi. Zazwyczaj jednak jest to wstawanie o siódmej rano do szkoły. Po szkole na trening. Z treningu do domu i nie ma już czasu na nic. Trzeba iść spać i… rano powtórka następnego dnia – uśmiecha się Figna.

CENTRALNA LIGA JUNIORÓW w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto